Stobrawski Park Krajobrazowy
Stobrawski Park Krajobrazowy oddalony jest 25 km na północ od Opola. Obszar, którym za bardzo się wcześniej nie interesowałem. Zawsze znajdowałem inną atrakcję w województwie opolskim, która bardziej przyciągała moją uwagę. Serio. W Stobrawskim Parku Krajobrazowym byłem tylko dwa razy. Za pierwszym razem odnalazłem Wilczą Budę, dawną karczmę, która od 300 lat stoi pośrodku lasu. Możecie o niej przeczytać w tym artykule. A drugi raz byłem jesienią jak kolega myśliwy zaprosił mnie na jedną z wież przeciwpożarowych, które rozsiane są po wszystkich lasach.

W tym roku stwierdziłem, że chcę poznać co dzieje się na północ od Opola i tak zaczęło się wiele eskapad z aparatem w tamte rejony. Także, jeżeli szukacie pomysłu na weekend z dziećmi lub bez to idealnie trafiliście.
[toggle title=”Nocleg w Okolicy” state=”open”] Dla osób ceniących sobie wygodę i spokój proponuję zajrzeć do „Hubertus Dom Myśliwski”. Elegancki wystrój wnętrz, pyszne śniadania wliczone w cenę oraz przepiękna okolica. Zaledwie 14 km od Opola i 10 km od Parku Stobrawskiego. Cena pokoju już od 105 zł za pokój dwuosobowy. Rezerwacji możecie dokonać pod tym linkiem. [/toggle]
Zacznę od tego, że Stobrawski Park jest najmłodszym parkiem na Opolszczyźnie. Status otrzymał dopiero w 1999 roku, jego powierzchnia to 52600 hektarów co czyni go jednym z największych w regionie. Wchodzi on aż w granice dwunastu gmin.

Uwierzcie mi na słowo – jest gdzie chodzić, jego powierzchnię pokrywają w 80% drzewa, w większości są to bory sosnowe, ma mnóstwo ukrytych stawów, które dają ochronę dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Ja w przeciągu weekendu zaobserwowałem: kormorana, dudka, borsuka,sarny, lisy, żaby, ropuchy i setki robaczków, które łapali moi synowie do słoiczków na owady. W sumie rejony parku zamieszkuje dwieście dwadzieścia gatunków zwierząt pod ochroną i tyle samo ptactwa i roślinności. Stobrawski Park pod tym względem jest prawdziwą ostoją dla wszystkich gatunków zwierząt i roślin.

Stobrawski Zielony Szlak, kryje w sobie mnóstwo atrakcji. Zaczęto odnawiać ścieżki na spacer. Szlaki przyrodniczo – krajobrazowe są już świetnie oznaczone i prezentują najciekawsze walory przyrodnicze, historyczne oraz kulturowe parku. Przy każdym postoju jest tablica edukacyjna na temat najciekawszych miejsc albo roślin.
Prócz spacerów można jeszcze uskutecznić rower, który jest najszybszym środkiem lokomocji po tak wielkim obszarze. A pewnie myślicie gdzie? To ja Wam powiem. Nie trzeba jechać nad morze aby zobaczyć wydmy… można je znaleźć w Stobrawskim Parku, a ich wysokość osiąga nawet 30 metrów. To nie wszystko.
I to powinno Wam wystarczyć na cały dzień buszowania po jego zakamarkach.
Pora na przerwę albo może na nocleg w lesie, bo Agroturystyka w tamtym regionie rządzi.
Chata w Lesie
W centrum Borów Stobrawskich, gdzieś na kompletnym odludziu, pośrodku szumu drzew i ryków jeleni znajduje się idealne miejsce na odpoczynek od głośnego miejskiego trybu życia.
Tak zwana Chata w Lesie prowadząca przez Pana Wojtka i Zosię Gurgul.
Dwadzieścia lat temu udało im się zakupić dom, który został zbudowany jeszcze przed II Wojną Światową. Przez lata Państwo Gurgul sukcesywnie go remontowali, aż powstało idealne gospodarstwo eko – agroturystyczne, które jako jedyne na Opolszczyźnie może się pochwalić certyfikatem „Close to Nature”.

Miejsce jest idealne na ucieczkę od miejskiego hałaśliwego życia. W sumie ja uciekłem nie tylko przed hałasem i stresem ale i chciałem pokazać moim dzieciom kawałek dzikiej natury, który tam można odnaleźć w bardzo olbrzymich ilościach.
Moi synowie, Rambo 2 i Rambo 3 zgodnie uznali, że najlepsze było łapanie żuków, motyli, koników polnych do pojemnika na owady. Następnie każdego złapanego robaka analizowali pod względem kolorów i wielkości, a następnie wypuszczali na wolność. Po 5 minutach powtarzali cykl.

Wielką frajdę im sprawiło zbieranie chrustu na ognisko w lesie. A tam ptaki, kopiec z mrówkami. Wiecie jak to 5 letni chłopcy… wszystko chcą zabrać do domu.
A wieczorem klasyk. Cisza spokój. Ognisko. Kiełbasy. Pokazanie chłopcom gwiazd i drogi mlecznej. Słuchanie sów oraz ryków jeleni.

Dla tych co nie mają dzieci, a chcą zrobić męski wypad (jak Was puszczą żony lub nie). Państwo Gurgulowie przygotowali 7 osobowy domek do dyspozycji, który jest oddalony 4 metry od sauny, która jest oddalona o kolejne 15 metrów od prysznica na świeżym powietrzu pod jemiołą.
Osobiście nie próbowałem, bo bałem się, że mi dzieci uciekną do lasu, ale patrzyłem z zazdrością jak inni goście korzystają z tych luksusów w środku lasu.
Na zakończenie dodam, że dla mnie jako fotografa idealne miejsce na zdjęcia. Możemy tutaj zrobić wszystko: sesje weselną, portretową, leśną zwierzynę podchodzącą praktycznie pod sam płot gospodarstwa, no i gwiazdy i drogę mleczną widoczną gołym okiem.


Jak dojechać do tej leśnej Oazy ? Od strony Opola, jak jedziemy, przed samymi Grabicami skręcamy w lewo i przez kolejne 3 km jedziemy leśnym szlakiem prosto, aż dotrzemy do „Kęszyc”.
Osady z 5 domami, to nasza „Chata w Lesie” jest ostatnia po lewej stronie.
Więcej informacji wraz z kontaktem do Państwa Gurgul, możecie znaleźć na Facebooku lub bezpośrednio na ich stronie.

Kajaki Opolska Przygoda
W okolicy również nie może zabraknąć mojej ulubionej aktywności w postaci kajaków.
Okazuje się, że tereny doliny Stobrawy, też są świetnie zaadoptowane do formy rekreacji.
Ja osobiście dużo pływam po Odrze lub Małej Panwi, dlatego chciałem zobaczyć co tereny Parku Stobrawskiego mają do zaprezentowania.
Usługi w tamtych rejonach świadczy Pan Krzysztof, lokalnie znany bardziej pod nazwą „Opolskiej Przygody” (nie, nie jesteśmy kuzynami – nazwy całkowicie zbieżne)

Główną trasą, którą odbywa się spływy w dolinie Stobrawy jest odcinek Świercowskie – Krogulna. Szerokość rzeki waha się między 5, a 10 metrów. Sama trasa w sobie jest bardzo malownicza i kompletnie inna niż na Małej Panwi, wydaje mi się, że przez to, że nurt jest wolniejszy i koryto mniejsze.
Prawdziwi wojownicy kajakarstwa mogą zacząć swoją przygodę wcześniej. Start jest również możliwy za Fałkowicami. Koryto rzeki jest bardzo mocno porośnięte przez szuwary, a miejscami są naturalne przeszkody w postaci zawalonych drzew, pod którymi trzeba przepłynąć.

Trasa Fałkowice – Świercowskie – Krogulna – razem ma około 7 km. Czas spływu wynosi około 3 godziny.
Pan Krzysztof organizuje spływy zawsze w weekendy przy dobrej pogodzie w godzinach 10.00 i 15.00. Jest możliwość również spływu w piątek popołudniu przy zebraniu większej grupy.
Prócz kajaków można wypożyczyć kanadyjkę. Cena za kajak dwuosobowy to 50 zł, a za Kanadyjkę 60 zł ( 3/4 os). Kontakt z Panem Krzysztofem przez Facebook lub na stronie.

Park w Pokoju
Przypadł mi on najbardziej do gustu. Jedyny minus jest taki, że ma bardzo krwiożercze komary, które niczego się nie boją. Park położony jest w miejscowości Pokój, która została założona w XVIII wieku przez księcia wirtemberskiego Carla Christiana Erdmanna von Würtemberga.
I na cześć Księcia miejscowość została nazwana „Carlsruhe”.
Książę był wielkim fanem polowań i czill outu – dlatego wraz z budową pałacu, który spłonął po II Wojnie Światowej, kazał równolegle zbudować ogród francuski i angielski z kompleksem stawów.
[toggle title=”Nocleg w Okolicy” state=”open”] Z noclegów proponuję również na „Buffalo Ranch” Ceny zaczynają się od 75 zł za osobę za pokój dwuosobowy. Śniadanie jest w formie bufetu. Do wynajęcia pokój, domki. Na terenie Rancza jest ogrodowe EKOSPA, możliwość wypożyczenia kajaków, kijków nordic walking. Rezerwacji możecie dokonać bezpośrednio pod tym linkiem. [/toggle]
Park Francuski, mieści się przy samym rondzie w Pokoju. Są do niego dwa wejścia od strony ulicy Wolności. W tej części Parku możemy znaleźć pozostałości ruin i niektóre pomniki, które przetrwały do dziś.
Z moich ulubionych to pomnik „Śpiącego Lwa”, który zamieszkał w Parku w Pokoju w okolicach 1860 roku. Śpiący lew symbolizuje „Pokój” który zapanował w Europie po zwycięstwie nad Napoleonem. Pomnik został wykonany przez rzeźbiarza, Teodro Kalide z Gliwic, a identyczny lew znajduje się przed bramą Warszawskiego Zoo.
Findlingsblock – głaz, który znajduje się na samym początku, parku. Został tam przetransportowany w 1927 roku, a w środku widać wielki okrąg. W którym jest niewyraźne popiersie księżnej Aleksandry Matyldy. Głaz ten jest wyrazem wdzięczności mieszkańców dla księcia Würtenberga, który w czasach wielkiej biedy, dał okolicznym mieszkańcom pracę.

Sosna Wejmutka – pomnik przyrody, który od 227 lat rośnie w parku co czyni z niej najstarszą sosnę w Europie. Jej średnica to 520 cm, a wysokość 20 metrów.
I tak robi wrażenie.

W Parku możemy jeszcze zobaczyć ruiny salonu herbacianego otoczonego fosą, mnóstwo pomników i ruin dawnych budynków w parku. Moim zdaniem park ma klimat, ale jest zdewastowany. Dobrą wiadomością jest to, że Pokój pozyskał jakieś 4 miliony na jego rewitalizację 🙂

Druga część parku mieści się niedaleko Winnej Góry i jest zwana ogrodem angielskim. Najszybciej można się dostać w ten tajemniczy zakątek zatrzymując się na parkingu o tutaj.
Po przekroczeniu linii lasu wchodzimy do innego świata. Cisza, spokój, drzewa wysokie na 20 metrów oddają klimat rodem z filmu „Avatar”.

Pierwszym przystankiem będzie kopiec z pomnikiem „Starego Fryca”. Pomnik pochodzi z 1790 roku i jest jedynym pomnikiem w Polsce przedstawiającym Fryderyka Wielkiego. Oczywiście jak na prawie 250 lat przystało, pomnikowi brakuje głowy.

Od pomnika poprowadzi nas ścieżka do „Świątyni Matyldy”. Jest to konstrukcja usytuowana na wyspie, upamiętniająca śmierć żony księcia Eugeniusza Erdmanna.
Została wybudowana w 1826 roku. Położona w pięknej scenerii drzew i wody. Dla odważniejszych jest usypany most z suchych drzew prowadzących bezpośrednio do świątyni. Uwierzcie mi Stobrawski Park do tej pory jest pełen tajemnic.


Wracamy do pomnika „Starego Fryca” i kierujemy się w stronę ulicy.Po drodze natrafimy, jak to nazywają lokalni na „Ciemne Ganki”. Mega magiczne i tajemnicze miejsce. Trzeba przejść przez niewielki korytarzyk i znajdziemy się na środku rotundy. Moim zdaniem idealne miejsce na sesję zdjęciową lub plener do serialu „Wiedźmin”. W jedno wejść na rotundzie da radę wejść w tunel prowadzący pod wielkim kopcem i wyjść z niego 20 metrów z drugiej strony, tylko proszę uważać na nietoperze.
I tak w wielkim skrócie kończę naszą wycieczkę po Parku w Pokoju. Mam nadzieję, za jego szybką rewitalizację. A ja zapraszam do Zagwiździa.
Zespół Huty Żelaza w Zagwiździu
Na terenie Borów Stobrawskich można wybrać się do dawnej młotowni, która wchodziła w skład kompleksu Huty Żelaza. Sama historia Zagwiździa jest ciekawa, ponieważ osada powstała w połowie XVIII wieku, po decyzji Króla Pruskiego Fryderyka II Hohenzollerna
(Wielkiego) i początkowo Zagwiździe nazywało się na jego cześć „Friedrichsthal”.
Wraz z rozbudową huty powstała Młotownia (1806r), Odlewnia (1839r) oraz Magazyn. Przemysł stalowy kwitł. Huta wyrabiała stal na potrzeby przemysłu zbrojeniowego.
Zagwiździe również powiększyło się na przestrzeni lat. Wzbogacało się o nowych mieszkańców. W 1753 roku, owe ziemie zamieszkiwały 24 rodziny, a w 1840, tereny te posiadały 1058 mieszkańców.


W swoim złotym okresie Huta, dawała pracę prawie tysiącowi okolicznych mieszkańców i była jedną największą Hutą w okolicy, obok huty „Mała Panew” w Ozimku.
Niestety wraz z postępem technologicznym jej rentowność zaczęła spadać, na początku 1900 roku, została własnością rodziny Pyka, aż do końca II Wojny Światowej. Potem ją upaństwowiono co oznaczało jej rychły koniec bo w 1955 roku została zamknięta i zaczęła ulegać dewastacji.
Na początku lat 90-tych powstał „Społeczny Komitet Odbudowy Zabytków”. Dzięki tym społecznikom dawne zabytki Zagwiździa zostały odremontowane i można je zwiedzać.
Cały obiekt obejmuje zespół budynków jak: młotownię, magazyn w którym są eksponowane pamiątki związane z historią miejscowości, dwa kanały robocze i dwa zbiorniki retencyjne nad Budkowiczanką.
Ogród Botaniczny w Zagwiździu
W bliskim sąsiedztwie Huty Żelaza na terenie parafii znajduje się Ogród Botaniczny w Zagwiździu. Powstał on około 1920 roku, został założony przez ówczesnego proboszcza.
O dziwo, ogród botaniczny jest do tej pory pielęgnowany i zachwyca swoim pięknem.
Na swoim terenie posiada różnorodne gatunki drzew, krzewów oraz kwiatów. Warto się tam na chwilę zatrzymać i poświęcić pięć minut na przejście się jego alejkami.
Zagwiździe to dobry przystanek na złapanie chwili oddechu podczas zwiedzania Parku Stobrawskiego, zresztą jak to mówi ich motto „ZAGWIŹDZIEsz z zachwytu”.

Centrum Doświadczenia Świata w Ładzy
Póki co obiekt jest zamknięty dla odwiedzających, ale funkcjonuje w nim świetna ścieżka przyrodniczo – dydaktyczna. Mój syn po powrocie stamtąd powiedział, że nie chce być już antropologiem tylko ekologiem i nie zgniecie żadnego owada. Teren ośrodka oczywiście ma ogromny plac zabaw i domki dla owadów. Dobra opcja na odwiedzenie z dziećmi Centrum Doświadczenia Świata i zaczerpnięcia chwili spokoju dla siebie jak dzieci będą się bawić.


Stobrawski Park ma jeszcze wiele tajemnic i atrakcji, o których Wam nie napisałem ale tekst na 13 tysięcy znaków i 50 zdjęć powinien Was zachęcić do odwiedzenia tamtych rejonów.
W komentarzach wpisujecie jeszcze co można tam ciekawego zobaczyć, sam z miłą chęcią wrócę nie tam nie raz i odkryje dodatkowy szlak.
Bardzo ciekawy post. Nie miałam pojęcia o tym parku. Nie jest tak tragicznie daleko, to mam nadzieję, że uda mi się tam pojechać. Wiadomość o wydmach mnie bardzo zaskoczyła, akurat jestem ich fanką. 🙂 Bardzo piękne zdjęcia, bardzo klimatyczne. Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Jestem zauroczona. Opis i zdjęcia przekonały mnie do odwiedzenia PK!
Post ciekawy, choć mnie bardziej interesowałyby czysto przyrodnicze aspekty Stobrawskiego Parku ☺ Od lat jeżdżę po Opolszczyźnie za fajnymi ważkowymi i motylowymi miejscami.Stawy lub inne zbiorniki wodne teraz niestety prywatne…człowiek pragnący obserwować i fotografować zwierzęta jest w takich miejscach delikatnie mówiąc niemile widziany…Przekonałem się parokrotnie osobiście…A jak to jest w Stobrawskim Parku?
To jest żaba. Zdecydowanie:)
[…] Kaynak: https://www.czlowiekprzygoda.pl/stobrawski-park-krajobrazowy-atrakcje/ […]
[…] z wizyty w Stobrawskim Parku Krajobrazowym dostępna jest na blogu […]
Dzień dobry, z prawdziwą przyjemnością przeczytałam Pana tekst. Akurat szukałam ciekawych miejsc do zobaczenia w pobliżu Górnego Śląska. Przy okazji śpiącego lwa chciałam dodać, że identyczny lew, tego samego rzeźbiarza, znajduje się na Rynku w Bytomiu.