Fotograficzne Podsumowanie Roku
Cześć, jak co roku zapraszam na podsumowanie roku w dwunastu najlepszych zdjęciach roku 2019, które przez proces długiej selekcji zostały wybrane jako najlepsze z najlepszych.
Styczeń
Miesiąc należał do mojej Królowej, czyli Śnieżki. Jeden z fajniejszych weekendów na 35 lecie Przygody. Była pełnia księżyca z zaćmieniem, było minus 12 stopni i były moje urodziny. Pamiętam, że prawie nie dojechałem do Karpacza bo wybuchła afera z cebulowym busiarzem – koszt dotarcia z Jeleniej Góry do Karpacza to maksymalnie 10 zł. Niestety cwany cebula, po zapewnieniu mnie, że taksa będzie kosztowała 10 zł, włączył licznik z nie byle jaką taryfą tylko III.
Pytam się jegomościa, czy on jest poważny z tym licznikiem, jeszcze nie wyjechaliśmy z Jeleniej Góry, a tam już 30 zeta było ukręcone. Na to chłop mi odpowiada, że on żadnych ustaleń nie pamięta i jedzie dalej, a kasuje tyle ile licznik pokaże. No to zwracam się do pozostałych ośmiu pasażerów i uświadamiam ich o tym jak bardzo zostaną orżnięci na kasę. Taksówkarz wybuchł, bo robiłem mu słaby PR i wywalił mnie gdzieś między Jelenią Górą a Karpaczem.
Więc do Karpacza Górnego dotarłem z dwugodzinnym opóźnieniem. Szczęściem w nieszczęściu było to, że Śnieżka zaserwowała mi wszystkie warunki pogodowe- od przepięknych śnieżyc, po inwersje chmurne i pełnię księżyca. Moim zdaniem jeden z piękniejszych solo wypadów. Na koniec tylko napiszę, że jedno ze zdjęć Pawła z Opola, które zrobiłem na Śnieżce, wylądowało jako reklama chińskich filtrów w Australijskim magazynie fotograficznym 🙂
Luty
Najbardziej niewdzięczny miesiąc jeżeli chodzi o zdjęcia. W tym miesiącu jednym z ciekawych miejsc, które odwiedziłem był zimowy trekking po Tatrach, z których przywiozłem parę fajnych kadrów. Lecz z to, co najbardziej zapamiętałem to mini projekcik z wieżami, które wyskakiwały mi z komórki. Projektu jeszcze nie zrealizowałem do końca, bo klasycznie czasu nie starczyło, ale kto wie…
Może nadrobię w lutym 2020
Marzec
Nocny rajd na Babią Górę – chyba był moim ulubionym wyjazdem. Pamiętam, że były to ostatki zimy i z dwu osobowego spontanu zrobiło się 8 osób, które pojechały z nami. Babia nie taka straszna jak ją malują. Była to góra, z którą pożegnałem sezon zimowy.
Kwiecień
Tutaj zawiesiłem się na dłuższą chwilę bo akurat był to miesiąc urodzaju zdjęć i chyba najlepszy pod względem fotografii miasta. Warunki same mi podchodziły pod nos. Ja tylko cykałem i robiłem zdjęcia, które dosłownie były rozszarpywane na kanałach społecznościowych. Pamiętam taki dzień, jak wszystko zaczęło kwitnąć i przejechałem się po mieście porobić zdjęcia. Byłem wtedy w Parku Armii Krajowej i zrobiłem takie kadry, z których naprawdę jestem zadowolony, i prawie miało się tutaj jedno z tych zdjęć znaleźć.
Lecz już ma swoje miejsce w kalendarzu Opole 2020… także Miss kwietnia zostaje ta oto panorama powyżej.
Maj
Rzepak, rzepak i jeszcze raz rzepak. Kolega Błażej pokazywał mi uroki swojego regionu czyli okolic góry Św. Anny. Osobiście nie mogę się doczekać kiedy ponownie się z nim ustawię na jakieś zdjęcia bo Błażej też kupił drona. Btw. obczajcie profil Błażeja, bo naprawdę wrzuca eleganckie zdjęcia.
Czerwiec
Należy do Opola i zdjęcia z wieży Ratusza, podczas nadchodzącej burzy z Festiwalem Polskiej Piosenki. Adrenalina podskoczyła mi jak zerwał się wiatr, który próbował ściągnąć mi majtki na szczycie. Lepszych zdjęć sobie nie mogłem wymarzyć, właśnie w takich chwilach czuję, że po to robię zdjęcia.
Lipiec
Wakacje. Z tego miesiąca pamiętam dwie rzeczy. Pierwsza to, że przeciągnąłem 3 i 5 latka przez cały kraj kończąc na Helu. Młodzi mieli iście backpakerskie szkolenie. Łapanie żab, oglądanie drogi mlecznej, ognisko, rejs promem na Hel, podczas sztormu. I zero narzekania. Także wielki szacunek dla mych dzieci. Drugą rzeczą jaka się wydarzyła, była kwalifikacja do „Mistrzostw Blogerów” gdzie reprezentowałem Opolszczyznę. Plus taki, że mega wyróżnienie dla mnie.
Minus, zobaczyłem jacy niekompetentni i „nieogarniacze” pracują na stanowiskach odpowiedzialnych za promocję i social media po obu stronach barykady.
Mogło być dobrze, był potencjał ale niestety na ringu walczyłem sam i… przegrałem.
Sierpień
Należał ponownie do gór. Tym razem odwiedziłem Pieniny. Góry typowo pod zdjęcia i przyjazd z dziećmi. Podejrzewam, że na zimę tam wrócę. Na blogasku powstaje coraz więcej górskich wpisów, które zaczynają dominować z wyświetleniami bloga.
Wrzesień
Ogłaszam miesiącem drona. Mavic zakupiony dwa miesiące wcześniej w końcu daje fotograficzny potencjał i o dziwo, zaczynam częściej latać niż robić zdjęcia aparatem.
Październik
Jesień. Miały być góry, a zostały wybrane Morawy. Czeskich sąsiadów odwiedzałem trzykrotnie. Byłem jeszcze w skalnym mieście Adsprach i Koutach. Jesień to jest też taki miesiąc polowania na mgły czyli wstawania o 6 rano i latania dronem. W tym miesiącu wyszła też trzecia edycja kalendarza Opole 2020, która została dodatkowo urozmaicona kalendarzem Opolszczyzna 2020.
Listopad
Powolne przygotowania do wyjazdu. Wpadł roczny kontrakt z firma Marumi, produkującą filtry do obiektywów.
Więc mam praktycznie komplet wszystkich filtrów, na każdy obiektyw, dzięki którym w Ameryce Południowej mogłem fotograficznie zaszaleć. Listopad wygrywa zdjęcie z Torres del Paine.
Grudzień
Powrót z trzy tygodniowej podróży i ogarnianie życia. Przywiozłem ze sobą ponad 3 tys. zdjęć gdzie większość czeka jeszcze na obróbkę i zrobienie wpisów na blogaska. Dużo pracy. Mam nadzieję, że w styczniu się wyrobię i część z tego będziecie mogli już przeczytać i zobaczyć.
Była to moja pierwsza dłuższa wyprawa od 2014. W nadchodzącym roku też coś planuję. Może się uda może nie. I nie będą to wczasy w Egipcie. Ostatnim dwunastym zdjęciem jest droga do El Chalaten, które już wisi u mnie w postaci obrazu na ścianie.
Piękne zdjęcia… wspaniały i bogaty rok .
Przy tylu fajnych zdjeciach co ty pokazujesz jest napewno ciężko wybrać te jedyne.. I najlepsze zdjęcia miwsiaca.
Zbam to po sobie . Robie podobna prezentacje u ciebie na blogu .
Zycze Szczesliwego Nowego Roku dpa ciebie i calej rodzinie i wszystkin twoim czytelnikom .