Tajemnicze morderstwo w Górach Stołowych

Góry Stołowe

 

Szlak na Narożnik i Kopę Śmierci, a potem przez Skały Puchacza oraz Białe Skały jest kolejną propozycją jaką dla Was przygotowałem na wędrówkę po Górach Stołowych. Oprócz szlaku, postaram też się przybliżyć historię morderstwa w Górach Stołowych oraz zabawimy się w poszukiwaczy zaginionej czaszki.

 

Tą pętle przez Narożnik do Białych skał możemy zaliczyć do jednej z łatwiejszych do przejścia. Mi udało się ją pokonać dwa razy. Raz samemu, kiedy byłem na zdjęciach i raz z 5 i 7 latkiem – dali radę bez problemu. Trasa jest bardzo fajnym uzupełnieniem na letnią wędrówką po zdobyciu Szczelinca Wielkiego.

Buszujący na niebieskim szlaku

 

Jak Dojechać ?

 

Auto można zaparkować na parkingu przy Narożniku. Parking jest darmowy, ale liczba miejsc jest bardzo ograniczona lub 200 metrów dalej na kolejnym parkingu przy „Lisiej Przełęczy” – parking też jest darmowy, niestety jeszcze mniejszy niż ten, który znajduje się przy Narożniku. Dlatego jeśli planujecie zacząć trasę w sobotnie południe, to prawdopodobnie miejsce parkingowe znajdziecie jedynie na poboczu „Drogi Stu zakrętów”.

 

Trasa na Narożnik

 

Trasa jest długa na 7 km. Jedyne konkretne 80 metrowe podejście mamy pod Narożnik – poza tym nie ma nic trudnego. Trasą można pokonać w 2,5 godziny, obojętnie czy zaczniecie z Lisiej Przełęczy czy od strony Narożnika. Mi osobiście bardziej podobał się start od strony Narożnika.

Start jest na parkingu, na drzewie będzie pięknie oznaczony niebieski szlak i nim się kierujemy. Po chwili dojdziemy do jedynego, poważnego podejścia na 80 metrów. Lawirując pomiędzy korzeniami drzew, nie powinno zająć to dłużej niż 15 minut i dojdziemy na Narożnik.

narożnik

 

Oczywiście na Narożniku, zachowujemy trzeźwość umysłu i nie podchodzimy do krawędzi. Miejscami jest wysoko nawet do 20 metrów. Na Narożniku znajduje się tablica upamiętniająca śmierć dwójki studentów.

Narożnik
Widok z Narożnika.

 

Morderstwo na Narożniku

 

Moim zdaniem warto przytoczyć tą historię tutaj. Jeśli to czytacie i wybieracie się na szlak to w skrócie Wam przedstawię informacje na temat zbrodni, której sprawca do dnia dzisiejszego nie został schwytany.

 

17 sierpnia 1997 roku, para studentów Robert i Ania wyruszyli z Dusznik – Zdrój do Karłowa. Patrząc na mapę google jest to 15 km po asfalcie. Po górskich szlakach, zależy od trasy może się to nawet rozciągnąć do dwóch dni, ale że był to środek lata i nawet po zmierzchu jest dość widno, przyjmuję, że chcieli dotrzeć do Kałowa po zachodzie słońca. Z Dusznik wyruszyli około 10 rano, świadczą o tym zeznania Pani pracującej na stacji CPN, która sprzedała Ani kartę telefoniczną, z której zadzwoniła do mamy, z informacją, że wyruszają na niebieski szlak i nie będzie z nią przez parę dni kontaktu.

1997 rok to era, gdzie nie było powszechnie dostępnego internetu ani smartphonów, na osiedlach stały budki telefoniczne, a ja w tamtych latach jak chciałem dać znać rodzicom, że fajnie się bawię na koloniach to wysyłałem pocztówkę. Niestety był to ostatni telefon wykonany do mamy. Ich ciała odkryto pod Narożnikiem 10 dni później. Jako osoba, która zapuszczała się wielokrotnie samotnie w góry, zawsze i wyłącznie brałem pod uwagę jedynie czynniki atmosferyczny, nigdy nie zastanawiałem się nad zagrożeniem ze strony człowieka na szlaku. To tylko bardziej pobudza moje przypuszczenia co mogło się wydarzyć na szlaku, szczególnie, że Narożnik, dosłownie leży parę kilometrów od Karłowic.

Narożnik

Narożnik w całej swojej okazałości

Z dochodzenia i wielu artykułów, które ukazały się na temat tego tajemniczego morderstwa, można wyciągnąć wniosek, że Ania i Robert, kochali chodzić po górach. Mieli doświadczenie, więc albo ktoś ich śledził albo po prostu znaleźli się w złym miejscu i o złym czasie. Zeznania świadków mówią, że widziano ich w towarzystwie chłopaka o blond włosach. Dokładnie w schronisku „Pod Muflonem”, który był na szlaku. Chłopak o blond włosach, został zidentyfikowany, jako kolega Roberta. Niestety podczas śledztwa wyszło na to, że tego kolegi Roberta nie było nawet w kraju. Więc do tej pory sprawa nie została wyjaśniona…

 

Studenci zostali zabici strzałem z broni krótkiej w tył głowy ofiar. Robert zginał od dwóch kul, a Ania od jednej o czym świadczą zeznania okolicznych mieszkańców, który 17 sierpnia 1997 roku słyszeli dwukrotnie krzyk i trzy strzały. Oczywiście, zostało to zignorowane, ponieważ okoliczni mieszkańcy, często słyszeli odgłosy wystrzałów przez grasujących kłusowników.

 

Po odnalezieniu ciał. Sprawą zajęła się Policja. Niedaleko zbrodni znaleziono trzy łuski. Z policyjnego raportu wynika, że zaginał pamiętnik Ani oraz jej aparat. Był to jedyny trop na tamtą chwilę, który mógł doprowadzić do sprawcy, który chciał sprzedać charakterystyczny aparat Zenith Ani. Została skierowana akcja poszukiwacza na skalę całego kraju informującego, do wiadomości publicznej została skierowana informacja, że jeśli ktoś znalazł lub odkupił aparat marki Zenith o wskazanym numerze seryjnym powinien zgłosić się na policję. Być może sprzedał mu ten aparat sprawca tego morderstwa. Numer seryjny aparatu był publikowany wszędzie, wyświetlany w telewizji. Jednak po paru latach, jedna z osób na internecie odkryła, że numer seryjny wskazany przez policję, jest błędny… Ktoś pomylił się podczas wpisywania, błędnie podając jedną z liczb.

 

Narożnik

 

W 2020 roku, została również podana do informacji publicznej wiadomość, że być może wykryto sprawców tej zbrodni, ponieważ odnaleziono broń, z której zabito parę studentów. Oczywiście, jak to bywa w naszych czasach nikt nie weryfikuje informacji – Interia, Wyborcza oraz inne profesjonalne gazety powielały plotki, aż w końcu cały kraj dowiedział się„schwytano sprawców i znaleziono broń z której zabito”. Oczywiście, prokuratura po zbadaniu sprawy wydała oświadczenie, że to jednak nie ta broń.

 

Po 23 latach od tej tragedii jest snute wiele teorii dlaczego młodzi ludzie zostali zamordowani. Czy to był tajemniczy blondyn, z którym widziano parę w schronisku, czy może porachunku mafii a może to byli neonaziści, którzy wg plotek mieli czcić pobliską górę i kamienną czaszkę jako miejsce kultu? Dokładnie za Narożnikiem znajduje się bowiem szczyt „Kopa Śmierci”.

 

Poszukiwacze Zaginionej Czaszki

 

Szczyt „Kopa Śmierci”, a przed 1945 r „Totenkopf” czyli trupia czaszka jest nazywany z jakiegoś powodu. Ten powód to skała, która przypomina ludzką czaszkę, A wszystko to zostało uformowane wiele milionów lat temu, oczodoły powstały, ponieważ kiedyś znajdowały się tam bąble z powietrzem. Podobno w tamtych regionach jest ponad dwadzieścia takich czaszek. Lokalizacje wszystkich są ukryte. Powodów jest wiele. Pierwszy i najważniejszy – czaszki zlokalizowane są poza szlakiem. Drugi, mogą zostać zdewastowane. Skalna czaszka, która położona jest w pobliżu Kopy Śmierci jest jedną z najbardziej popularnych „nielegalnych” atrakcji na tym szlaku.

Narożnik

Na necie praktycznie nie ma podanej jej lokalizacji, ponieważ sam szukałem. I znalazłem parę wpisów poświęconych „namiarom” ale szybko zostały skasowane, po żółtej kartce od administracji Parku. Ja Wam też nie podam, gdzie dokładnie ona się znajduje. Mogę Wam podać parę wskazówek, reszta to już Wasza inicjatywa. Mi odnalezienie zajęło ponad 3 godziny.

Aktualizacja Lipiec 2021

Władze Parku, zdecydowały się udostępnić to miejsce dla odwiedzających. W lipcu 2021 zostały zbudowane schodki prowadzące pod jeden ze skalnych narożników w dół. I teraz każdy może podziwiać ten przepiękny twór skalny.  Zejście będzie się znajdować po prawej stronie schodząc z „Kopy Śmierci”.

 

 

Na „Skały Puchacza”

 

Etap tego szlaku prowadzi w głównej mierze przez las. Szlak miejscami jest podmokły, szczególnie po deszczu. Niebieskim szlakiem idziemy, aż do „ Skały Puchacza”. Jest to urwisko, z którego jest naprawdę piękny widok w kierunku Gór Orlickich, o ile Wam wtedy nie będzie przeszkadzała mgła. W tym miejscu również opuszczamy szlak niebieski i wchodzimy na szlak zielony, który dość długą, wąską kładką będzie nas prowadził przez torfowiska, aż dojdziemy do momentu, gdzie połączy się ze szlakiem żółtym.

Skały Puchacza

 

Torfowiska

 

Odcinek przez torfowiska jest bardzo malowniczy, mimo swojej prostoty jest jednym z fajniejszych na tej pętli. Szkoda tylko, że taki krótki. Potem kierujemy się na „Białe Skały”. Jak widzieliście po drodze skalną czaszkę, albo wcześniej błądziliście po błędnych skałach, to raczej wrażenia skały na Was nie zrobią. W pewnym momencie szlak zielony odbija w prawo. My trzymamy się dalej żółtego by po paru minutach dojść na parking w „Lisiej Przełączy”.

Jak Wam się jeszcze chce to przed parkingiem jest punkt widokowy „Wisząca skała” – można zajrzeć z ciekawości. Z Parkingu na „Lisiej Przełęczy” – mamy jakieś 200 metrów do parkingu pod Narożnik.

 

[toggle title=”Nocleg w Duszniki Zdrój” state=”open”] Idealny nocleg dla osób w większej grupie. Aneks kuchenny, duży balkon, kącik zabaw dla dzieci, dwu poziomowy apartament za 280 zł. Rezerwacji możecie dokonać pod tym  linkiem [/toggle]

Tajemnicze morderstwo w Górach Stołowych
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Irmina
3 lat temu

Ależ historia z tym morderstwem… Kto by pomyślał, że w tak piękny miejscu może dojść do takiej zbrodni…

Ludwika
Ludwika
3 lat temu

Uauu tyle razy tam byłam jestem z tamtym stron ale nie wiedzialam o czasce.. Będzie co robić w te wakacje jak pojadę do Polski

Anna
Anna
2 lat temu

Dziękuję za ciekawą opowieść. Byłam w tym miejscu kilka razy, ale nie wiedziałam o istnieniu tak oryginalnej skały.

Agnes
Agnes
2 lat temu

Co do tajemniczego morderstwa, to ci studenci studiowali geologię i prawdopodobnie coś odkryli, co się nie spodobało komuś, a oficer, który prowadził sprawę nigdy nie był na miejscu zbrodni. Tak więc sprawa była szyta grubymi nićmi.

Przewiń do góry