Miejsca, które warto zobaczyć na południowej Islandii

Islandia Południowa

Atrakcje Południowej Islandii

 

Zainspirowany kolejną zimową wyprawą na Islandię napisałem małe zestawienie atrakcji południowej części wyspy wzdłuż „Ring Road” aż po sam wschód. Zatem jeżeli wybieracie się na Islandię w zimowym sezonie i lubicie robić zdjęcia i filmy, to ten wpis Wam się bardzo przyda. Poniżej znajdziecie zestawienie dwunastu najlepszych atrakcji, które warto zobaczyć w południowej części Islandii. Natomiast osoby wybierające się na „Golden Circle” lub na zachód – znajdą coś dla siebie w innym wpisie, o tutaj.

A tymczasem ja zapraszam na podróż po krainie lodu i ognia.

 

Wodospad Skogafoss

 

Położony na południu Islandii tuż przy drodze numer 1, 60 metrowy wodospad jest świetnie widoczny z głównej drogi i póki co, z darmowym parkingiem jest idealnym miejscem do zobaczenia i sfotografowania. Skógafoss jest jednym z większych wodospadów na Islandii i jest licznie uczęszczany przez turystów ze względu na swoje położenie. Każdy autokar z turystami jadącymi na Vik zatrzymuje się właśnie. W dzień może być tu zatem tłoczno.

Ja za każdym razem kiedy odwiedzam lodową wyspę, wpadam cyknąć zdjęcie spod tego 60 metrowego kolosa o szerokości 15 metrów. Po jego prawej stronie znajdują się metalowe schody, które prowadzą na jego szczyt gdzie znajduje się platforma widokowa. Wybierając się tam zimą polecam wszystkim ubrać raczki bo może być ślisko.

Skogafoss jest też nazywany „tęczowym wodospadem” ze względu na dużą ilość mgiełki wodnej, która tam się unosi i jego lokalizacje – jest zwrócony na południe. To sprawia, że przy słonecznej pogodzie można zaobserwować tęczę lub dwie. Polecam wybrać się pod niego w nocy, jeśli macie mocną latarkę poświećcie w niego i powinna wytworzyć się niebieska mgła, a jak nad waszymi głowami wiruje zorza no to już spełnienie marzeń każdego fotografa.

 

Miodność atrakcji : 8/10

Koszt : darmowy

 

Wodospad Seljalandfoss

 

Jeden z najbardziej popularnych wodospadów na Islandii. Położony również przy drodze numer 1. Pod wodospadem znajdziecie dość duży parking, który jest już niestety płatny – koszt 700 ISK. W 2015 roku parking i camping był tam jeszcze darmowy. Widać, że Islandzcy idąc za ciosem wzrostu popularności kraju wprowadzają coraz to więcej opłat. Jeśli chcecie uniknąć opłaty możecie jechać jakieś 200 metrów wzdłuż drogi, tam na poboczu znajduje się kolejny parking, który jest już bezpłatny.

Jeżeli jesteście pierwszy raz na Islandii to widok wodospadu wyrwie Was z butów. Sam wodospad mieści się na klifie, który jest wysoki na 60 metrów. Za wodospadem znajduje się kaskada, gdzie możecie za nią wejść i porobić zdjęcia, tylko liczcie się z tym, że wrócicie cali mokrzy.

Po lewej stronie wodospadu, znajduje się platforma, która niestety zimą była już zamknięta dla odwiedzających. Podejrzewam, że co drugi chińczyk tam wchodził bez raków i przy schodzeniu skręcali kostki.

południowej Islandii

 

Miodność atrakcji : 7,5

Koszt : 700 Isk opłaty parkingowej

Wodospad Gljúfrafoss

 

Wodospad, który pominąłem podczas mojej ostatniej podróży po Islandii. I bardzo tego żałuję. Położony jest on jakieś 300 metrów dalej od wodospadu Seljalandfoss i jest ukryty w jaskini.

Dlatego w internetach bardziej jest znany jako „Ukryty Wodospad”.

Samo wejście do niego jest mega ciekawe, bo trzeba zejść z lekkiej grobli, która w zimie jest straszliwie oblodzona, więc co drugi nadgorliwy turysta zjeżdża na tyłku, zamiast czekać na swoją kolejkę przy sznurze, który minimalizuje szansę upadku.

Jak już będziemy na drodze to trzeba wejść wąskim wejściem do jaskini po kamieniach. Oczywiście wchodząc nie widzimy czy ktoś akurat z wnętrza wodospadu nie wychodzi więc zaczyna się tworzyć ludzki zator na kamieniach i wyliczanka, kto wskoczy do lodowatej wody po kostki.

Mój sposób jest taki – nie idźcie pierwsi poczekajcie na pierwsze pięć osób, które będą chciały wejść i dokoptujcie się na szóstego. Macie szlak przetarty i gwarancję, że nikogo nie zepchniecie do wody. Z kolei w drugą stronę jest masakra. Polecam wejść tam z kurtką przeciwdeszczową, bo jest dość spory rozbryzg wody, który tworzy wodną mgiełkę i wasze ciuchy szybko staną się mokre. A szczególnie kurtki puchowe. Dlatego większość ludzi, stojących w środku nie wytrzymuje napięcia ludzi wchodzących i nie czekają na swoją kolej aby wyjść i wracają po wodzie…

Zresztą sami zobaczycie. Co do miejsca, ukryty wodospad to murowany opad szczęki. W jaskini znajduje się głaz, na który możemy wejść i zrobić takie zdjęcie, że ho ho. Moim zdaniem, ten mały ukryty wodospad jest milion razy ciekawszy niż jego większy brat Seljalandfoss.

południowej Islandii
Nie zapomnijcie jakieś przeciwdeszczowej kurtki.

Miodność atrakcji 9/10

Koszt : 700 isk – opłaty parkingowej

 

Hrunalaug – Gorące Źródło

 

Bardzo malownicza miejscówka, ale nie w środku sezonu. Aby tam pojechać przekonały nas „Wapniaki”, więc wracając z objazdówki po Golden Ringu, żal było tam nie zahaczyć. Był luty, więc prawdopodobieństwo, że kogoś spotkamy było zerowe i za bardzo się nie myliłem. Nie było nikogo.

Same źródełka Hrunalaung, jeszcze parę lat temu były miejscem niszowym, o którym wiedzieli tylko lokalni. No ale, któryś z lokalnych sprzedał temat blogerom i miejsce urosło do rangi „epickie” niestety na niekorzyść tego miejsca.

Źródła Hrunalaung samo w sobie mają klimat, oba zostały zbudowane ręką człowieka. W domku, którego dach jest obrośnięty trawą możemy się przebrać i skoczyć do kadzi z gorącą wodą. Drugą alternatywą ( szczególnie w zimie ) jest zbiornik, numer dwa do którego trzeba przebiec po śniegu parę metrów. Nie jest za głęboki, więc aby nie zachorować praktycznie leżymy. Jak wspomniałem na początku, niestety miejscówka jest nieco spalona, bo tłumy odwiedzających zachowali się jak dzicz i robili kupki, gdzie popadnie w okolicy. Przez co właściciel źródełka się wkurzył i przy parkingu w sezonie stoi i kroi każdego odwiedzającego na 1000 Isk.

południowej Islandii

Miodność atrakcji 7/10 – w lecie pewnie spada do 3/10

Koszt : – 1000 isk

Wrak Samolotu Daktora C- 117

 

Kolejna atrakcja, a raczej jej wrak, który został zadeptany przez masową turystykę. Wrak samolotu położony jest na plaży Sólheimasandur. Jakieś 15 minut autem od wodospadu Skogafoss w stronę Vik. Jak on się tam znalazł i więcej o lądowaniu samolotu Dakoty C-117 na plaży dowiecie się w tym oto wpisie. Przez te parę lat, od czasu kiedy byłem tam ostatnim razem, wiele się zmieniło. W 2014 roku, wystarczyło po prostu zboczyć z drogi i jechać po plaży, aż zobaczyło się wrak. Jak na tamte lata to już był podziurawiony trup, którego można było dodać do listy zobaczenia na południowej Islandii. Obecnie została tam zbudowana droga, która prowadzi nas bezpośrednio pod wrak, a przy głównej drodze, znajduje się parking, gdzie możemy zostawić auto.

I teraz mamy do wyboru albo iść z buta 4 km do wraku, albo podjechać autobusem za 500 ISK, który kursuje co 30 minut w godzinach 10.00 – 17.00

Jeżeli wygra wasza „Cebulowa” strona i szkoda wam 80 zeta na autobus to pamiętajcie aby zwrócić uwagę na pogodę, mieć ciepłą odzież i termos z herbatą. Niestety znana jest sytuacja sprzed kilku lat, kiedy para turystów z Chin poszła na wrak- mężczyznę znaleźli zamarzniętego przy wraku, a zwłoki dziewczyny znaleziono przy parkingu paręset metrów od samochodu.

Wrak Samolotu Islandia

Miodność atrakcji 5/10

Koszt – 500 ISK za bilet w dwie strony dla jednej osoby.

 

Półwysep Dyrhólaey

 

Chyba najładniejsze miejsce jakie widziałem na południowej Islandii. I zachód słońca jaki mi się tam trafił po prostu wyrywał z butów. Półwyspem Dyrholaey znajduje się 12 km przed VIK, jak jedziemy od strony Rekjaviku. Zjeżdżamy z głównej drogi w drogę 218 i po paru kilometrach znajdziemy się na parkingu.

Półwysep Dyrhólaey, można podzielić na dwie części dolną tuż przy parkingu i górną, gdzie musimy wejść. Obie miejscówki pod zdjęcia są idealne, na długim czasie naświetlenia i dobrej pogodzie można wykręcić cuda z falami rozbijającymi się o brzeg.

Naturalnie górna część półwyspu jest znacznie ciekawsza. Drogę na samą górę odnajdziecie bez problemu, prowadzi praktycznie wzdłuż klifu. Oczywiście odgradzając odpowiednim dystansem od skarpy klifu, aby ktoś nie wpadł na pomysł by podjeść pod samą krawędź, bo jak wiatr mocniej dmuchnie to lecimy.

Szczyt Dyrhólaey to po prostu ogień. Z jednej strony mamy widok na Czarną Plażę, a z drugiej strony też widok na czarną plażę… ale po horyzont. Ja miałem takie szczęście, że wiało tak w miarę bezpiecznie aby wypuścić drona i zrobić zdjęcia – i w moim osobistym islandzkim rankingu to miejsce jest bardzo wysoko.

Warto pamiętać, że miejsce jest zamknięte w maju i czerwcu bo jest to okres lęgowy Maskonurów.

Na szczycie znajduje się prawie 100 letnia latarnia, a sama nazwa Dyrhólaey oznacza dziurę w ścianie co ma nawiązywać do charakterystycznego łuku, pod którym przy dobrej pogodzie przepływają statki.

Czarna Plaża
Czarna plaża, jeden z obowiązkowych punktów podróży po południowej Islandii.
południowej Islandii
Jeden z piękniejszych zachodów w południowej Islandii widziałem właśnie na Półwysepie Dyrhólaey

Miodność 10/10

Koszt – 0 ISK – parking jest darmowy

Czarna Plaża – Reynisfjara

Jedna z piękniejszych plaż na świecie. I dużo w tym racji. W połączeniu z półwyspem Dyrhólaey, jeden z piękniejszych fotograficznych duetów na Islandii. I tak, przyciąga masę ludzi, ale plaża jest dość szeroka i każdy znajdzie „swój” kadr. Za pierwszym razem, musiałem ominąć czarną plażę ze względu na sztorm, dopiero za drugim razem ją odwiedziłem. Z samego rana, kiedy było mało ludzi był sztos.

Natrafiłem na taką zmienną pogodę, że w ciągu 30 minut miałem, każdy możliwy warunek atmosferyczny jaki chciałem. Prócz samej plaży mamy jeszcze bazaltowe kolumny przy samym klifie, które były inspiracją dla autora projektu kościoła Hallgrimskirkja mieszczącego się w Reykajviku. Przeważnie są one tłumnie okupowane przez chińskich turystów, których przywożą tutaj autokarami – za samym klifem jest jaskinia Hálsanefshellir.

Słynie ona ze swojego bazaltowego sufitu, a sama jaskinia jest również tłumnie odwiedzana przez turystów, o ile jest do niej dostęp. No właśnie, czarna plaża słynie, z tak zwanych „sneaky waves” -niby nie ma fal i jest spokojnie obracamy się tyłem do oceanu, a tu hyc. Porywa nas jedna z większych fal, która wciąga nas do morza. Przeważnie kończy się to wypadkiem śmiertelnym, o czym świadczą wszędzie powbijane informacje o tym.

Parking przy plaży jest darmowy i daleko nie trzeba iść. Ubierzcie się ciepło ponieważ w jednej chwili świeci słońce, a za sekundę zrywa się porywisty wiatr ze śnieżną burzą, i zanim założycie kaptur to już was podmywa fala.

Miodność 9/10

Koszt – 0 ISK – – parking jest darmowy

Jökulsárlón

Zatoka Lodówców, położona 380 km na wschód od Reykajviku. Miejsce, w którym kończy się większość autokarowych wycieczek. Jak byliście zachwyceni Golden Circle i wybuchającym gejzerem, to lodowa laguna ze swoimi kawałkami, a czasem i wyspami lodu o kolorze turkusowym Was wdepcze.

Aby jej się lepiej przyjrzeć polecam zatrzymać się przed mostem, pod którym przepływają lodowe kry. I zatrzymać się na przydrożnym parkingu. Powinno być mniej ludzi.

Tutaj możemy już spokojnie obserwować lodowe góry, które dryfują po najgłębszym islandzkim jeziorze.

południowej Islandii

Miodność 10/10

Koszt – 0 ISK – Parking jest darmowy

Diamentowa Plaża

 

Zaraz po drugiej stronie ulicy. Przed i za metalowym mostem mamy zjazdy na parking. W skrócie, wszystkie bryły lodu, które wypływają z Jökulsárlón, wpadają właśnie tutaj, a wzburzone morze mniejsze odłamki, wyrzuca na brzeg, po czym wciąga ponownie, fale znów kształtują bryłę lodu, która cały czas przez wiele dni się kurczy, i znów jest wypluwana z większą falą na czarną plażę.

Diamentowa plaża, jest bardzo lubiana przez fotografów, ponieważ jej lodowy krajobraz zmienia się cały czas. I tłukąc się tam 400 km, nigdy nie wiadomo co zobaczymy.

południowej Islandii

południowej Islandii

Miodność 9/10

Koszt – 0 Isk – Parking jest Darmowy

Lodowe Jaskinie

 

Odwiedzenie lodowej jaskini, to jest jedna z lepszych atrakcji, jaką Islandia ma swoim turystycznym repertuarze do zaoferowania. Niestety jest to atrakcja sezonowa, bo trwa tylko w okresie zimowym. Sezon na zwiedzanie lodowych jaskiń trwa od października do marca. Firmy, które się w tym specjalizują, co roku szukają nowych lodowych jaskiń na lodowcu Vatnajökull. Sam lodowiec jest największym lodowcem w Europie o objętości 8100 km2 i zajmuje 8 % powierzchni Islandii. Z lodowca Vatnajökull, odchodzi ponad trzydzieści lodowych jęzorów, w których co rok pojawiają się nowe jaskinie. Zwiedzenie jest możliwe oczywiście tylko z firmą specjalizującą się w takich wyprawach. Solo misje na lodowiec odradzam, już było paru ochotników co chcieli zaoszczędzić, wpadli w lodowe szczeliny, a ich ciał nie odnaleziono do tej pory.

Lodowe Jaskinie

Lodowe Jaskinie

O lodowych jaskiniach i jak zorganizować wyprawę możecie poczytać w tym wpisie.

Miodność 10/10

Koszt – od 20.000 ISK

Wodospad Svartifoss

 

Bazaltowy wodospad lub zwany też „Czarnym Wodospadem” położony jest w Parku Narodowym Skaftafell. Ten 20 metrowy malowniczy wodospad, w odróżnieniu od swoich poprzedników na południowej Islandii, różni się tym, że trzeba do niego dotrzeć szlakiem. Ale po kolei.

Auto zostawiamy na parkingu. Koszt parkingu to 750 ISK – i można go opłacić kartą debetową w okolicznej budce. Wjeżdżając na parking rejestracje auta zostają sfotografowane i przy wyjeździe tak samo. Polecam raczej nie ryzykować, ze względu na islandzkie odsetki.

Z parkingu na wodospad prowadzą dwa szlaki. Jeden jest dłuższy i prowadzi na około. Drugi, niebieski znacznie krótszy i ma ok. 3,4 km długości. Szlak prowadzi cały czas pod górę, a samo dotarcie pod wodospad zajmuje do 40 minut. Przed wodospadem znajduje się metalowa platforma skąd możemy go podziwiać.

Co do samego wodospadu. Robi wrażenie i ma bardzo duży fotograficzny potencjał. Jedynym minus jest taki, że jak to już jest Wasz 10 -ty islandzki wodospad w ciągu dwóch dni, to możecie się tym widokiem znudzić.

południowej Islandii

Miodność – 7/10

Koszt – 750 ISK Parking

Zorza Polarna

 

Długo rozważałem czy na ostaniem miejscu powinna być „Błękitna Laguna”, czy rejs statkiem w celu zobaczenia wielorybów czy kanion Fjaðrárgljúfur. Lecz, zafascynowany północą i każdą eskapadą na Norwegię czy Islandię jakie robiłem stwierdzam że, nie ma zimy bez zorzy.

To magiczne zjawisko rozgrywające się nad naszymi głowami, jest naprawdę niesamowite. Warte zarwania chociaż jednej nocki i podziwiania jej na siarczystym mrozie. Oczywiście co do zorzy trzeba mieć szczęście. Znam ludzi, którzy siedzieli po tydzień lub dwa na Islandii i jej nie zobaczyli ze względu na niski poziom KP lub chmury, a znam takich, którzy za każdym razem kiedy jadą to ją podziwiają. O tym jak zwiększyć swoje szanse na jej zobaczenia i gdzie najlepiej ją obserwować znajdziecie w osobnym tekście poświęconym polowaniu na zorzę.

I to by było na tyle króciutkiej listy atrakcji południowej Islandii. Oczywiście miejscówek jest znacznie więcej do zobaczenia szczególnie podczas lata, ale o tym rozpiszę się w kolejnym wpisie.

Póki co korzystajcie z nadchodzącego sezonu zimowego i korzystajcie z jego uroków.

południowej Islandii
Zorza polarna to nie tylko atrakcja południowej Islandii ale jak jest bezchmurne niebo to całej wyspy.

Miodność 10/10

Koszt – 0 ISK na własną rękę – chyba, że zorganizowany wypad z agencją.

Zobaczcie również na inne moje wpisy „Jak zrobić zdjęcie zorzy polarnej” oraz „Lodowy Tunel” 

Miejsca, które warto zobaczyć na południowej Islandii
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Przewiń do góry