O chińskich negocjacjach

Chińskie Negocjacje

Chińskie Negocjacje

Tchnęło mnie by napisać co nieco o negocjacjach w Azji. To co teraz przeczytacie przedstawia moje doświadczenie, styl , gestykulację , ubiór no i dobre zniżki, więc jeśli wybieracie się wkrótce w tamte strony, a chcecie kupić torbę louis vuitton za 50 zł zamiast 500 zł to zapraszam na chińskie negocjacje.

 

W Azji, podobno im bardziej żółty pies, tym jego mięso smaczniejsze.
W Azji, podobno im bardziej żółty pies, tym jego mięso smaczniejsze.

Parę lat temu miałem przyjemność pomieszkać przez chwilę w chińskiej stolicy, odrobinę zaznajomić się z kulturą i zobaczyć jak naprawdę jest w Pekinie. Pierwsze, co nauczyłem się tam robić to negocjować, dlaczego? Ponieważ, biorąc pod uwagę legendy, że w Chinach jest tanio, ja traciłem za szybko i za dużo pieniędzy. Biały człowiek nie od dziś wie, że w biedniejszych krajach Azji dla tubylców jesteśmy chodzącymi workami wypełnionymi dolarami, euro, złotem, diamentami  i szmaragdami. Jednak niektórzy z nas muszą odkładać i oszczędzać przez jakiś czas pieniądze, zaciskać pasa i zrezygnować z niektórych przyjemności, aby mogli spełnić swoje marzenie i wyjechać  do Chin.. Wejść na Mur Chiński, gdzie potem sprzedawca waty cukrowej w bardzo prosty sposób okantuje nas na  kasę z powodu koloru skóry. Nazywam to „podatek od białego”. Legendy mówią, że pierwszym białasem, który się na to nadział był Marco Polo, ja za to wolę swoją teorię i uważam, że w 2008r. podczas Olimpiady w Pekinie, nawet najgłupszy straganiarz, który nie potrafi liczyć zrozumiał… że białego da się okantować. I tak oto fala obcokrajowców (przeważnie z bogatych krajów) robiła swój „shopping” za tradycyjną jak chińska herbata cenę plus podatek od białego wynoszący parę set procent. Igrzyska się skończyły, a ceny zostały.

Jedna z głównych ulic na shoping niedaleko stacji metro „Dongdan”
Jedna z głównych ulic na shoping niedaleko stacji metro „Dongdan”

Jestem odkrywcą(nie mylić z „jestem zwycięzcą), więc kiedy trafiłem do Pekinu w końcu musiałem pójść na zakupy i sprawdzić czy rzeczywiście owe Iphony kosztują 30 zł. I tak… kosztują  30 zł ale przeważnie w pustym opakowaniu, albo tak sprytne podróbki, że osoba, która nie siedzi w temacie na pewno nadzieje się na oszustwo.

Clio Coddle – młodszy brat Lacoste.
Clio Coddle – młodszy brat Lacoste.

Sklepy w Pekinie są niesamowite, można znaleźć w nich wszystko, czego pragniemy. Wystarczy tylko wiedzieć czego się szuka i najważniejsze – za ile? Przedstawiam mój sposób na udane chińskie negocjacje. Będą nam potrzebne:

– Kalkulator – służący do komunikacji i ustalania ceny.

– Uśmiech – aby pokazać, że jesteśmy przyjaźni i chcemy coś kupić. Sprzedawca zawsze zejdzie z ceny jeśli osoba jest pogodna i uśmiechnięta, nikt nie lubi ludzi z fochem.

– Tępy wyraz twarzy  – potrzebny od czasu do czasu aby sprzedawca myślał, że to on prowadzi negocjacje, a nie my. W końcu to chińskie negocjacje.

Chińskie Negocjacje
Najważniejsze to postawić sobie „target” w sprzedaży.

Przykład zakupu spodni.

Podchodzimy do straganu i zaczynamy się rozglądać, tutaj radzę nie dotykać i za bardzo nie zdradzać co nas naprawdę interesuje. Zaczynamy na spokojnie- spacerujemy, oglądamy inne rzeczy, w międzyczasie sprzedawca może nam coś sugerować, starać się namówić nas na zakup (poprzez wskazywanie ) lub po prostu rozgryźć co najbardziej chcemy by móc narzucić jak największą marżę.

Za nic się tak dobrze nie płaci, jak za coś czego człowiek chce.

Bierzemy trzy różne sztuki (dwie, które nas nie interesują i trzecią – cel naszych negocjacji),  podchodzimy do sprzedawcy z przedmiotem, którego na pewno nie kupimy bo nas nie interesuje i pytamy się o cenę na kalkulatorze, ten nam wklepie powiedzmy 170 RMB, kręcimy głową ze smutną miną i odkładamy przedmiot. Sięgamy po następny, który dalej nas nie interesuje. Wtedy jest 50 % szans, że sprzedawca zejdzie z ceny. Dalej przecząco kręcimy głową, odkładamy, głośno wzdychamy, że nas nie stać i sięgamy ostatecznie po upatrzoną rzecz. Przy trzeciej próbie sprzedawca zastosuje upust cenowy. Boi się, że wcale nie zarobi i oferuje niższą cenę np. już 120 RMB za nasze spodnie – wklepuje na kalkulatorze dodając „cheap, cheap”.

Chińskie Negocjacje
W takim miejscu podatek od białego – gwarantowany.

Tylko od Was zależy czy zniżka o 50 RMB się dla Was opłaca. Można kupić, a można jeszcze stargować z ceny. Przejmujemy wtedy kalkulator i wklepujemy na nim 50 RMB, sprzedawca powinien rżeć jak koń ze śmiechu, no bo jak to oryginalny towar białas chce kupić od niego bez podatku? Wtedy jest szybkie przejęcie kalkulatora i powinna być równo 100 RMB. I kolejny raz musimy siebie spytać „jak bardzo jestem chciwy”, albo „czy mam wystarczająco dużo pieniędzy na te spodnie, których wg sprzedawcy już taniej nie znajdziesz w całych Chinach no i bardziej oryginalne być nie mogą”.

Chińskie Negocjacje

Jeżeli chcemy jeszcze taniej, to wtedy robimy tępy wyraz twarzy, z bardzo smutną miną i z przykrością, na kalkulatorze oznajmiamy, że jedyne co mamy to jeszcze te 10 RMB dołożymy i ostatecznie zapłacimy 60 RMB. Wtedy następują dwa warianty- 1.sprzedawca powinien się zgodzić, bo wie, że już nie utarguje i biznes dojedzie do skutku, albo 2.zacznie głośno przeklinać i obrazi się na nas, po czym my odejdziemy bardzo wolnym krokiem ale po paru krokach poczujemy rękę na ramieniu i chińskie „Ok.” Mamy Deal.

Chińskie Negocjacje
Między zakupami zawsze można coś przekąsić

W 90% tak wyglądały moje chińskie negocjacje. A uwierzcie, 40 kg ciuchów i fantów przywiozłem ze sobą z powrotem. Najciekawsze jest to, że negocjować się da nie tylko na małych straganach ale i w centrach handlowych. Największym pozytywnym szokiem dla mnie było wejście do oryginalnego salonu Nikona i kupieniu obiektywu za połowę europejskiej ceny z międzynarodową gwarancją. Musze się pochwalić, że obiektyw oryginalny i chodzi bez zarzutów do tej pory.

Chińskie Negocjacje
Chińska wersja Eurobiznesu.

Pamiętajcie o złotych zasadach :

– Znać przedmiot, który chcemy kupić aby potem nie żałować, że nas oszukano. Czyli jak kupujemy Pendrive’a, który ma 20 GB, sprawdźmy na miejscu u sprzedawcy czy rzeczywiście jest te 20GB bo czasem po odpaleniu może zostać tylko 2 GB.

– Jak podchodzimy do sprzedawcy i pytamy jaka jest cena za przedmiot „X” to im dłużej on myśli co odpowiedzieć, tym większe prawdopodobieństwo, że właśnie ustala podatek od białego.

– Nie wstydźcie się próbować rozmawiać, zacząć negocjacje od czegoś miłego np. wklepania na kalkulatorze pierwszej ceny za 1.000.000 RMB sprzedawca się wtedy uśmieje, co przyczyni się do rozluźnienia atmosfery i dużej szansy na rabat.

-Bądźcie mili dla sprzedawcy – nikt nie chce robić biznesu z chamem.

Chińskie Negocjacje
Na swojej drodze w chinach możecie nawet spotkać kawiarnię M. Jacksona 🙂

Poniżej linki do sklepów na haul zakupowy w Pekinie. Następny artykuł będzie o negocjacjach w Azji Południowo -Wschodniej, trzecia część już w Polsce jak się dobrze targować w TESCO (grosika będę dłużny) i  nie dać się oszukać w EKO(proszę pani ale te piwa były w promocji).

Żeby dotrzeć do głównej ulicy na zakupy trzeba przejechać się czerwoną(subway line 1)  bądź fioletową (subway line 5) linią metra i wysiąść na Dongdan, po czym kierować się na północ lub po prostu za tłumem.

Moim ulubionym centrami handlowymi były dwa budynki zaraz po wyjściu z metra na Xidan. Można dojechać tam linią czerwoną (line 1) albo niebieską ( line 4) .  Obie te główne ulicy są między główna atrakcją w Pekinie – Zakazanym miastem więc traficie bez problemu… po prostu podążajcie za tłumem i udanych łowów. A teraz klasa rozjeść się ! chińskie negocjacje skończone 🙂

O chińskich negocjacjach
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Przewiń do góry