Poradnik Podróżowania
Wraz z nadejściem lata postanowiłem, że napiszę poradnik podróżowania.
Będzie on skierowany, nie tylko do backpakersów udających się z plecakiem na drugi koniec świata, ale również do osób, które uwielbiają spędzać aktywnie weekend.
Podczas przygotowań do podróży najczęstszym problemem jest to, jak mądrze się spakować.
Najchętniej spakowalibyśmy wszystko, ale niestety jest to niemożliwe. Główną zasadą, którą powinniśmy się kierować jest „im mniej tym lepiej”.
Najlepiej jakby cały plecak ważył 10kg (max. 15 kg, ale taka waga przy dłuższych trasach może okazać się to dużym obciążeniem). Jak podróżujemy po krajach tropikalnych i mamy do przejścia dość duży dystans to już warunki klimatyczne takie jak wilgoć, słońce i wysoka temperatura dają ciężko popalić, przez co szybko się męczymy. Wolę nawet nie myśleć co czują osoby, które dźwigają wielkie plecaki z metalowymi stelażami i dopiętymi do nich tysiącami drobiazgów plus oczywiście torba na kółkach przy ręce. Prawdę mówiąc torby na kółkach też nikomu nie polecam na wyprawę np. do Laosu, bo czasem brak tam drogi asfaltowej, a odpadnięcie kółek w takim cudzie jest tylko kwestią czasu.
Nasze przygotowania proponuję zacząć od wyboru odpowiedniego plecaka. Chociaż spotkałem na swej drodze osoby, które podróżowały z małym, lekkim plecakiem, jedną parą butów i aparatem. Resztę dokupowali na miejscu, a po tygodniu wyrzucali ponieważ ubrania są tam za grosze. Ja radzę jednak zdecydować się na coś większego. Na polskim rynku jest mnóstwo firm, które oferują ciekawe produkty. Więc nawet najbardziej wybredny podróżnik znajdzie coś dla siebie. Przy wyborze należy zwrócić uwagę przede wszystkim na to, czy plecak jest wygodny. Jeszcze przed zakupem polecam przetestować go z obciążeniem w środku, bo często plecak po zapakowaniu, nie jest tak wygodny jak wydawał się wtedy, kiedy był pusty. Radzę wybierać modele z systemem siateczkowym, który jest doskonały jeśli chodzi o przewiew pleców. Jedynym minusem takich plecaków jest dziwny kształt komory w środku. Należy również sprawdzić z jakiego materiału zrobione jest dno plecaka i czy jest do niego dołączony pokrowiec przeciwdeszczowy. Warto zwrócić uwagę na to czy szwy są równo i czy odpowiada Wam ilość i rozmieszczenie kieszonek. Ja jestem posiadaczem 35-litrowego Karrmiora z dożywotnią gwarancją. Ale chyba z niej nie skorzystam ponieważ do tej pory plecak sprawdza się doskonale.
Kiedy już wybierzemy plecak, następnym krokiem przybliżającym nas do upragnionej podróży jest zapełnienie go.
Do plecaka obowiązkowo pakujemy śpiwór, im mniejszy tym lepszy. Przed zakupem sprawdzamy jaka temperatura panuje w danym regionie i dostosowujemy do niej odpowiedni śpiwór. Co prawda w większości hosteli, w których mieszkałem była pościel i pod nią spałem, ale zdarzało się, że przyjeżdżałem późno w nocy i jedyne wolne miejsce było w szopie. W takich sytuacjach śpiwór jest lajfsejwerem. Co do firmy, w Decathlonie lub na Allegro znajdziecie duży wybór za przyzwoitą cenę.
Obuwie. Myślę, że to jest najtrudniejszy wybór. Dobieramy je zależnie od pory roku i miejsca, w które się udajemy. Najlepszym rozwiązaniem są buty trekkingowe, chociaż nie zawsze się przydają. Ja parę lat temu szlajałem się po ulicach Las Vegas i okolicznej pustyni w klapkach kupionych na straganie pod opolskim Eko i te same klapki mam na sobie pisząc ten tekst. Do Azji jednak przygotowywałem się już bardziej poważnie, bo wyczytałem, że grasuje tam 160 gatunków węży, a jak wąż atakuje to celuje w kostkę. Po takim ukąszeniu może nawet dojść do zgonu. Dlatego wszyscy polecają buty sięgające za kostkę. Takie też kupiłem. Niestety węży nie widziałem a miałem w plecaku dodatkowe 5 kg. Myślę, że najlepszą alternatywą są lekkie buty trekkingowe. Ale wszystko zależy od tego w jaki rejon świata się udajemy. W przypadku lasów tropikalnych radzę sprawdzić czy jest to komercyjna dżungla w Tajlandii czy prawdziwa dżungla w Ameryce Południowej.
Ja wszędzie chodzę w sandałach z utwardzaną podeszwą. Niezależnie czy są to kamieniste brzegi w Chorwacji czy trekking w Chiang Mai zawsze się sprawdzą. W plecaku zajmują mało miejsca, są lekkie i wielofunkcyjne, np. służą mi również za klapki pod prysznic.
Jak wybieramy się do krajów tropikalnych to nakrycie głowy jest obowiązkowe. Mogę polecić dwie rzeczy, które są przeze mnie sprawdzone. Kapelusz z rondem, który chroni twarz i częściowo rzuca cień na ramiona. Zawsze mam go przy sobie, da się go zwinąć i zajmuje mało miejsca.
Ale hitem numer jeden jest chusta firmy BUFF, która przydaje się w każdych warunkach.
Można z niej zrobić wszystko – czapkę, opaskę na rękę by ocierać pot z czoła, chustę, ochronę przeciw kurzowi i wiele innych rzeczy, a jest ich aż dwanaście. Jest to jedna z tych rzeczy, które trzeba mieć. Chusta jest zrobiona z mikrofibry czyli elastycznego, bezszwowego materiału, który oddycha i utrzymuje optymalną temperaturę. Kolejną jej zaletą jest to, że nie wchłania zapachów jak inne tkaniny, czyli nawet jak ściągniemy ją po aktywnie spędzonym dniu, ona nadal zachowuje swoją świeżość. Polecam ją do wszystkiego – gdy wspinałem się w Tatrach przydała się jako czapka i ochrona karku przed słońcem, na spływie kajakowym jako szmatka do wycierania potu. Więc nadaje się nie tylko na dalekie podróże ale i do codziennego użytku. Pasuje ona na każdego i nie mam tu na myśli rozmiaru głowy. Więcej możecie dowiedzieć się na oficjalnej stronie dystrybutora, na której znajdziecie szeroki asortyment odzieży niezbędnej podczas podróży czy uprawiania sportu.
T-shirty. Polecam firmę Quechua. Bez problemu można je kupić w każdym Decathlonie. Są to t-shirty termo aktywne, oddychające, zrobione z syntetycznej tkaniny, dzięki której koszulka chroni przed promieniowaniem słonecznym. Materiał o podwójnym splocie szybko odprowadza wilgoć i zapewnia uczucie suchości. Wielką pomyłką jest brać w kraje tropikalne koszulki z bawełny, ponieważ szybko można się w nich przepocić, mamy problem z suszeniem, a ponieważ bawełna dość długo się suszy, a w Tajlandii panuje wysoka wilgotność powietrza to efekt mamy odwrotny i tak naprawdę koszulka z bawełny jest wiecznie wilgotna. Więc w dalekie kraje Azji Południowo-Wschodniej polecam tylko syntetyki lub luźne podkoszulki. Na miesięczną podróż proponuję trzy lub cztery sztuki tych koszulek, są lekkie i zajmują mało miejsca.
Zakazy są po to by je łamać… lub zrobić dobrą fotkę 🙂
Jeśli chodzi o bieliznę, najbardziej sprawdzone są jedwabne bokserki, które można kupić na każdym straganiku w Tajlandii.
Jak już jesteśmy przy bieliźnie to od razu napiszę co nieco o spodniach. W sezonie letnim w 100% sprawdziły się spodnie „Forclaz 900” również marki Quechua. Są to bardzo wygodne spodnie, idealne na trekking i słoneczną pogodę. Mają odpinane nogawki, które można szybko założyć np. przy wejściu do świątyni/pałacu gdzie wymagane jest zasłonięcie kolan. Bardzo przydatna jest również boczna kieszeń z zamkiem na udzie, w której można schować drobne. Minusem jest ich cena. Obecnie kosztują około 199 zł. Ja kupiłem je w zimie za niecałe 60 zł. Służą mi do tej pory, ale w góry na trekking nie polecam, ponieważ przy wspinaczce często ocieramy się o skały, które mogą je uszkodzić. Nie są za bardzo odporne na deszcz, ale za to bardzo szybko schną. Polecam tylko i wyłącznie na trekking w słoneczną pogodę.
Przy pakowaniu polecam rozejrzeć się za softshellem lub uniwersalną bluzą z długim rękawem.
Co do firmy i ceny wszystko zależy od Was, Waszego gustu i zasobności portfela.
A propos portfela. Bardzo ważne jest też to, gdzie trzymać pieniądze czy przedmioty służące do higieny osobistej. Na pieniądze mam niezawodny sposób – zawsze mam przy sobie portfel, w którym trzymam nieduże nominały i jakiś dowód tożsamości (może to być legitymacja studentka, karta ubezpieczeniowa Euro26 lub sam dowód osobisty). Nawet gdy zginie nam portfel nie będzie dużych strat, ponieważ karty kredytowe, paszport i cały zapas gotówki nadal będzie w bezpiecznym miejscu. Wtedy człowiekowi nie pozostaje nic innego jak zacząć śpiewać i tańczyć na ulicy licząc na to, że uda się zebrać drobne na bilet powrotny do domu.
Dlatego warto zaopatrzyć się w „paski na pieniądze” – są one niezbędne podczas wyjazdu. Polecam dwa. Pierwszy to portfel na pieniądze zapinany wokół bioder, można do niego włożyć paszport i wszystkie ważne dokumenty. W środku, w jednej z przegródek jest wodoszczelna wkładka gdzie można to wszystko włożyć. Dodatkowa przegródka służy do schowania pieniędzy. Zamek jest bardzo solidny, a suwak chowa się w małej wnęce zapinanej na rzepy. Więc nawet jak ktoś niepostrzeżenie podniesie wam koszule i będzie chciał otworzyć portfel to będziecie to czuli i słyszeli charakterystyczny dźwięk.
Pasek posiada dwie zalaminowane, stalowe linki, które są odporne na przecięcia. Poradziłby sobie z nimi tylko złodziej z wielkim sekatorem. Samo wykonanie jest bardzo estetyczne. Wnętrze podszyte jest gąbką, która wchłania pot gdy portfel przylega do pleców. Polecam kolor czarny ponieważ, jak weźmiecie jaśniejszy to będą na nim widoczne plamy potu i kolor biały zmieni się w żółty. Jeśli chodzi o firmę to korzystam z Pacsafe.
Pasek na pieniądze jest kolejną niezawodną rzeczą. Wygląda niepozornie ale w środku ma kieszonkę, w której można trzymać większą ilość gotówki lub bilety lotnicze.
Warto również wziąć ze sobą kłódkę ponieważ, jak śpicie w tanich hotelikach to drzwi zamykane są przeważnie na kłódkę. Może jestem odrobinę nieufny ale wolę zwiedzać okolicę nie myśląc o tym, czy ktoś w tym momencie nie szabruje mi w pokoju. Przy wyjściu dopinamy dodatkową kłódkę i mamy spokój. Firma Doubleschock ma w swoim asortymencie również kłódki, proponuję malutką ze stalową linką na szyfr, ponieważ podczas podróży może także służyć do zapięcia zamku w plecaku.
Przyszedł czas na higienę osobistą. Szczoteczka do zębów kupiona za 5 zł, starczy Wam na lata. Gwarantuję . Do tego dorzucamy małą tubkę pasty do zębów .
A tak na poważnie ręcznik, ręcznik, ręcznik.
Czy to w góry, na dwu-dniową wycieczkę czy do Azji na miesiąc, nie bierzcie ze sobą wielkich ręczników plażowych. Pamiętajcie, że w naszym plecaku liczy się nie tylko waga ale i miejsce. Idealnym rozwiązaniem są ręczniki z mikrofibry.
Wymiarowo jest on bardzo mały, da się go szybko złożyć i przede wszystkim schnie dziesięć razy szybciej niż inne ręczniki. Wchłania wodę wielokrotnie więcej niż waży.
Kolejnym nowatorskim rozwiązaniem jest mydło w listkach. Służy do higieny osobistej jak i do golenia się. Zajmuje bardzo mało miejsca i jest przyjazne dla środowiska. Na stronie internetowej Doubleshock znajdzie też szampon w listkach i mydło w listkach do prania. Cena za te gadżety nie jest wysoka.
Do kosmetyczki warto też wrzucić nawilżane chusteczki higieniczne, krem do opalania i środek przeciwko komarom.
Przydatną rzeczą jest kompas, ja zawsze poruszam się z dwoma. W mojej karierze podróżnika nigdy się jeszcze nie zgubiłem, ale wolę dmuchać na zimne zwłaszcza, że kompas nie jest drogi, a czasem potrafi uratować życie. Mam jeden malutki w plecaku. A drugi na ręce w postaci zegarka, który ma jeszcze funkcję mierzenia temperatury, alarmu i ustawiania stref czasowych na świecie. Do zestawu dorzucamy jeszcze plastikowe sztućce z kubkiem i latarkę czołową. Zestaw podróżnika gotowy.
Powoli będę się zbliżał ku końcowi, zdaję sobie sprawę z tego, że jest jeszcze wiele patentów na podróżowanie, ktoś może powiedzieć, że przyda się kabel binder do zamykania drzwi na noc, osobiste alarmy turystyczne, specjalne lusterka, latarki, worek anty-włamaniowy na plecak itp.
Przedmiotów do podróżowania na naszym rynku jest mnóstwo. Przedmioty, które wymieniłem powyżej są sprawdzone przeze mnie i zawsze je ze sobą zabieram gdziekolwiek się udaję czy to daleka Azja czy lokalna przygoda. Jak też pewnie zauważyliście poradnik jest skierowany bardziej do męskiej publiczności.
Podsumowując. Poradnik podróżowania:
1xPlecak
1xSandały
1x Lekkie buty trekkingowe (zależy czy będą Wam potrzebne)
1xPara spodni z odpinanymi nogawkami
1x Softshell lub bluza z długim rękawem
1x przewiewne krótkie spodenki
4x T-shirty termo-aktywne
2x Podkoszulki
1xŚpiwór
1x Chusta BUFF
2x ręczniki z micro fibry
1x Mydło w listkach, nawilżane chusteczki,
1x Portfel biodrowy, kompas, latarka czołowa.
1x kłódka
1x apteczka (czyli bandaż, plaster, woda utleniona)
Po zapakowaniu takiego zestawu macie jeszcze miejsce na przewodnik lub aparat lustrzany z dodatkowymi obiektywami.
A jakie są Wasze sprawdzone przedmioty lub ciuchy? Możecie się z tym podzielić ze mną i resztą czytelników niżej w komentarzach.
Ja zabieram ze sobą mojego kochanego szwajcara(scyzoryk oczywiście) czy to las,kajak,ryby,lub paintball…. zawsze sie przydaje, prawie zawsze mam pendriva ,dodam że w azji nie byłem no chyba że chińska dzielnica jednego z miast to to samo:)a Pawle jakie prezerwatywy polecasz bawełniane, czy takie z dętek kauczukowe??
dowcip?
Nie mam pomarańczowego pojęcia ? 🙂 A jak myślisz 🙂
wybieram sie w podroz po Europie i przeczytalam juz chyba z 1000 recenzji, opisow, spisow, bog wie czego. Twoj krotki i zwiezly (w porownaniu do innych) spis jest bardzo przydatny. Dziekuje.
Ja również dziękuję za pozytywny feedback Kingo 🙂
1.koniecznie koszulę z długimi rękawami, może być Salewa (uwielbiam) lub TNF (gorsze) z materiałów cienkich i szybkoschnących – świetna w słońcu (kołnierz!) ale też można wyglądać ciut lepiej gdy wieczorem wchodzisz do teatru 🙂 albo droższej knajpy
2. latarka czołówka jest niezbędna – dodał bym ja w spisie podsumowującym
3. zawsze biorę jeszcze dodatkowe drugie spodnie (przydają się gdy pierwsze sie suszą), znowu polecam spodnie 3/4 salevy z serji ultralekkiej (ważą tyle co chustka buff:-)
4 wysokiej klasy okulary przeciwsłoneczne
aha – niekiedy zamiast śpiwora (albo oprócz) – jedwabny spiwór -prześcieradło – w gorącym klimacie pod kiepską pościel albo zamiast
Andrzej… dzięki 🙂 można dodać do listy 🙂 tylko mylisz się z punktem 4 🙂
Bo miałem okulary wysokiej klasy za równie wysokie pieniądze, i raz przysnęło mi się w busie, a o Polską dziurawą drogę w Kambodży nie trudno 🙂 i porysowałem okularami po kratowanej szybie autobusu 🙂 Także tego… wkurzyłem się i dlatego kupuję teraz w biedronce za 10 zł 🙂